Prowadzenie firmy wartość klienta
22 września, 2021Klient – najważniejsza rzecz w firmie
Firma to działalność nastawiona na jak największy zarobek. Wielu niestety wychodzi z błędnego założenia, że pieniądz to pieniądz, bez względu na to, jak zdobyty. W związku z tym wiele firm w czasach pandemii dopuściło się do wielu rzecz, które były niedopuszczalne i przez to teraz zbankrutowały. Co to były za rzeczy i dlaczego doprowadziły do bankructwa, mimo że były one źródłem dochodu? Odpowiedź jest prosta, bo mimo że generował pieniądze, to przyczyniał się do stopniowego lub nagłego stracenia klientów.
Gastronomia w dobie zarazy a traktowanie klienta
Jednym z najlepszych przykładów działań, o których mówię, znajdziemy w branży gastronomicznej, dla tego przykładu będziemy czerpać właśnie z nich. Na pierwszy ogień pójdzie czerpanie pieniędzy z tarczy antykryzysowej, o której było tak głośno w 2020. Wiele firm wyszło z założenia, że taka tarcza opłaca im się bardziej, niż prowadzenie biznesu, głównie dlatego, że odszkodowanie, które dostawali, liczone było z zysków przed odliczeniem strat, zamiast zarobku końcowego.
Problem tkwił w tym, że takie wsparcie firm nie trwało wiecznie, a największe pieniądze dostawało się za nią, gdy biznes był zamknięty. Co to takiego oznaczało dla barów i restauracji, które się zamknęły dla zasiłku? Najczęściej brak klientów, gdy biznes został otwarty. Wiele osób żyło właśnie z jedzenia na mieście, przez co sami nie umieli gotować zbyt pysznego jedzenia, jednak gdy świat wymusił na nich przygotowanie sobie jedzenia samemu, to sytuacja się zmieniła. Gdy człowiek potrafi ugotować sobie samemu coś tak smacznego, jak miał okazje zjeść na mieście i to na dodatek za czterokrotnie mniejszą cenę, niż gdyby to kupował, to niewielu osobą śpieszy się znów jeść na mieście. Szczególnie że w dużej mierze chodzi tu o nawyk, którego przez lock down zostali oni przymusowo oduczeni.
Co z tymi, którzy byli otwarci mimo wszystko? Niektóre bary szybkiej obsługi musiały zakończyć swoją działalność przez to, że próbowali oni wydoić z klienta tyle, ile się da. Za przykład może posłużyć pewien bar, który musząc sprzedawać wszystko na wynos, wszystko pakował do oddzielnego opakowania. Kotlet oddzielnie od frytek, surówkę i sosy też, za każde opakowanie liczył sobie 2 zł, włącznie z siatką, którą dawał zawsze, bo nie akceptowali oni tej, którą przyniósł sobie klient. Jak to się skończyło? Bankructwem, bo wielu klientów zrezygnowały z tego baru, bo czuło się sztucznie dojonym z pieniędzy, w końcu, kupując jedno danie z karty, dopłacali łącznie, aż 8 zł za same opakowania i siatkę.
Kontry przykładem może być bar sushi, który w tym czasie obniżył swoje ceny. Zrobili oni to tak, że zamawiać jedzenie dało się tylko z jednodniowym wyprzedzeniem. Jaki był efekt? Że ci, co zawsze tam kupowali, dalej mogli tam kupować, bar oszczędzał pieniądze na tym, że nie musiał wyrzucać nadprogramowego jedzenia, bo robił go tylko tyle, ile kupował klient, a część z tych pieniędzy dostawał ich gość, w postaci obniżenia cen. Właściciel tej sieci sushi, zamiast zbankrutować, wzbogacił się o kilka nowych barów, a wszystko to dzięki utrzymaniu przy sobie klientów i zdobyciu nowych.
Wniosek nasuwa się z tego sam, szanuj swojego klienta, bo zaskarbiając sobie jego łaski, zapewniasz sobie stałe źródło dochodu.